Naleśniki z żurawiną
W święta dostałem od babci słoiczek
żurawiny. Pierwotnie miał on zostać przeznaczony na dodatek do konsumpcji mięs. Prawdę mówiąc ta
kompozycja nie przypadła mi do gustu, bo nadawała potrawom zbyt słodki smak.
Mięso jak dla mnie powinno być mięsem i należy je wpierniczać po staropolsku a
nie wydziwiać z żurawinami czy śliwkami.
Dziś rano padła od Agaty propozycja,
żebyśmy zrobili naleśniki. Można śmiało powiedzieć, że mieliśmy deficyt dżemu i
postanowiliśmy zamiast niego wykorzystać właśnie żurawinkę. Okazało się to
strzałem w dziesiątkę, bo w połączeniu z odrobiną cukru – pudru, można uzyskać
rewelacyjny smak przy stosunkowo niskich nakładach. Nie jestem zwolennikiem
okradania starszych osób, ale w tym przypadku łupież żurawiny Waszym babciom
jest jak najbardziej uzasadniona. Dla przejrzystości moich intencji dodam, że
nie chodzi o łupież w sensie tego co części naszych kolegów powstaje na
głowach, a raczej pozbawienie kogoś dóbr materialnych – choć niewątpliwie
cukier – puder mógł Was w tym zakresie nieco zmylić, ale do rzeczy.
Aby przygotować naleśniki będziemy
potrzebowali:
- 150g mąki
- 250ml mleka
- 2 jajka
- szczyptę soli
- wodę
- masło
Oczywiście wszystkie składniki mieszamy
ze sobą mikserem, aby uzyskać masę, która nie będzie zawierała popularnych
glutów. Wykażcie się precyzją i solidnością, a to pomoże Wam uzyskać idealny
efekt, jakim będą pyszne naleśniki.
Ja dysponowałem żurawiną, którą wraz z babcią zbierałem w fińskich lasach. Pocieszenie dla Was jest
takie, że do Finlandii jechać nie musicie, ale zważywszy na warunki
atmosferyczne panujące za oknem, raczej w Polsce szans na ich znalezienie zbyt
dużo nie macie. Kto ma babcię niech ją zatem prosi o ten przysmak, a kto nie ma
– może to zabrzmi mało zgrabnie, ale.. niech czeka do lata. Na pocieszenie przesyłamy Wam uśmieszek.
Smacznego!
Kooocham naleśniki!
OdpowiedzUsuńW takim razie wypróbuj ten przepis, naprawdę warto :)
OdpowiedzUsuńpodpisuje się rekami i nogami!:D uwielbiam nalesniki, pok kazda postacia!:D
OdpowiedzUsuńZatem - Agnieszko - do dzieła ! :)
OdpowiedzUsuń