Karp po staropolsku
Wczoraj zrobiliśmy sobie wigilię. Jako,
że ten specyficzny czas nie może obyć się bez karpia, udaliśmy się do
sklepu, aby dokonać odpowiednich zakupów. Już od wejścia rzucił nam się
w oczy wielki plakat z promocją - kilogram karpia już za 9,99 zł ! Czym
prędzej udaliśmy się na stoisko z rybami i... no i właśnie. Kolejka
rodem z PRL-u (patrz niżej) zwiastowała dobrych kilka godzin czekania. Postanowiliśmy
odpuścić i wybrać się do marketu wieczorem. Na szczęście z czasem
kolejka topniała i gdy przyszliśmy ok. 17, to poczekaliśmy zaledwie (!)
godzinkę. Zresztą, nieważne. Mamy karpia!- myśl ta rekompensowała
czasowe straty. Teraz trzeba go tylko odpowiednio przyrządzić.
Może
się to wydać trochę śmieszne, ale nikt z nas wcześniej tej rybki samemu
nie robił. Pewne było tylko to, że karpia trzeba wypatroszyć i pokroić.
Nawiasem mówiąc - taka rada ode mnie - jeśli zamierzacie robić karpia, to
zaopatrzcie się w ostry nóż, bowiem będzie Wam zdecydowanie łatwiej kroić rybę w
dzwoneczki.
Przejrzeliśmy kilka książek, przeczytaliśmy kilkanaście przepisów i w końcu wybraliśmy. Idąc tropem Kuchni polskiej Ewy Aszkiewicz zdecydowaliśmy się na klasycznego karpia smażonego w cebuli.
=============================================================
Potrzebujemy:
1) Karp (najlepsze sztuki to 1,5-2kg)
2) 4 duże cebule
3) bułka tarta
4) kilka jajek
5) sól
6) mąka
7)
łyżeczka zmiażdżonych w moździerzu przypraw - tu umieszczamy liść
laurowy, ziarna czarnego pieprzu, ziarna ziela angielskiego, parę
ziarenek kolendry
8) olej
Koszt łączny: ok. 22zł - porcja na 5 osób
=========================================================================
Przygotowanie:
Kwestia patroszenia ryby, jak się domyślacie jest pracą dla ludzi o nieco mniejszej wrażliwości na zwierzęcy żywot :)
1) Zabijamy karpia
2) Odcinamy głowę na wysokości końca skrzeli (ważne, abyście mieli ostry nóż!)
3) Rozcinamy rybę wzdłuż brzucha prawie po sam ogon, a następnie wyciągamy z niego flaki ;p
4) Nożem zeskrobujemy łuski i usuwamy pozostałości śluzu (nie ściągamy skóry)
5) Karpia kroimy w dzwoneczki
6) Kroimy cebulę w cieniutkie krążki
7)Poszczególne części karpia nacieramy przygotowanymi chwilę wcześniej przyprawami z moździerza.
8) Układamy karpia warstwami do szklanego pojemnika. Każdą warstwę okładamy cebulą.
9) Chowamy całość do lodówki
10) Na godzinę przed smażeniem obtaczamy rybę w mące
11) Po godzinie karpia obtaczamy w roztrzepanym jajku, a następnie w bułce tartej
12) Karpia smażymy na dobrze rozgrzanej patelni rumieniąc go z dwóch stron
13) Po usmażeniu ryby na tę samą patelnię wkładamy cebulkę i czekamy aż się zarumieni
14) Układamy karpia i cebulkę w szklanym pojemniku
=========================================================================
Jak
widać, karp wymaga trochę uwagi, ale satysfakcja z jego przygotowania i
specyficzny, rzadko, bo spotykany jedynie w okresie świątecznym smak
jest godny tej krwi i długich minut spędzonych przy garach :) Zresztą,
zawsze możecie podzielić się pracą ze znajomymi :)
Jakość ostatniego zdjęcia nie powala, bo mogłem zrobić tylko jedno. Chwilę później karpia w misce już nie było :-)
Smacznego!
Rafał
0 komentarze: